Cześć! Pierwszy miesiąc za nami. Nadal trzymacie się w swoich postanowieniach noworocznych? Jeżeli tak, to szczerze wam gratuluję, a jeżeli macie z tym kłopoty, radzę wam usiąść wygodnie, spojrzeć na wyznaczony przez siebie cel i z wielkim spokojem opracować plan działania. Z pomocą mogą przyjść różne sposoby nauki, albo dobrze zorganizowany czas. Nie wszystko musi wychodzić od razu, a w zależności od celu jaki sobie postawiliście, efekty mogą być widoczne tuż po rozpoczęciu lub dopiero pod koniec całego przedsięwzięcia. A skoro już o czasie trwania i widocznych efektach mowa, czy wiedzieliście, że Polska jest jednym z nielicznych krajów Europejskich, które wprowadziły obowiązkową naukę języka obcego już od 3. roku życia?
Tak! W dzisiejszym artykule przyjrzymy się nieco systemowi edukacji, a w centrum zainteresowania będą oczywiście języki obce i Polska.
Kontynuując, w Polsce od roku 2015 zostały wprowadzone obowiązkowe zajęcia języka obcego w przedszkolach. Najpierw dla pięciolatków, rok później dla czterolatków, a od 2017 roku dla trzylatków. Jest to fenomen wśród krajów Europejskich i Polacy mogą jako nieliczni pochwalić się takim podejściem. Użyłem słowa pochwalić, bo nauka języków obcych to coś, co nigdy nie pójdzie na marne, a chyba nie muszę wspominać o korzyściach jakie otrzymujemy znając język obcy. Jest to stosunkowo świeży temat, bo na efekty tych zmian będziemy musieli poczekać kilkanaście lat.
Na myśl nasuwa się pytanie: czy długość nauki przekłada się na znajomość języka? Z pewnością pomaga fakt, że nasze dzieci będą miały styczność z językiem obcym o kilka lat dłużej niż jak to było w naszym przypadku, ale czy aby na pewno odpowiedź na to pytanie jest twierdząca? Niestety, ale w Polsce już od wielu lat dzieci rozpoczynały przygodę z językami obcymi wcześniej niż ich rówieśnicy zza granicy, a mimo to ich wyniki nie do końca były lepsze. Średni poziom języka obcego uczniów kończących szkołę średnią w naszym kraju to B1 – to wysoki poziom, za pomocą którego z pewnością będziemy w stanie się porozumieć, lecz nasi sąsiedzi, jak i ci mieszkający troszkę dalej, kończą szkołę średnią z wynikiem B2. Jak to się dzieję, że mimo iż Polskie dzieci rozpoczynają naukę języków obcych dużo wcześniej i tak kończą z gorszym wynikiem? Powodów może być wiele, ale jednym z nich jest… czas. Paradoksalnie mówiąc, zaczynamy naukę języka obcego o wiele wcześniej, ale uczymy się go o wiele krócej niż dzieci w zagranicznych szkołach. Jest to bezpośrednio związane z tzw. elastycznym podziałem czasu nauczania. Mówiąc krótko, szkoły otrzymują wykaz przedmiotów, które muszą być zrealizowane, ale to ich zadaniem jest ustalić liczbę godzin tygodniowo poświęconą na dany przedmiot.
Kolejnym z czynników mogą być zajęcia w grupie. Tak, zajęcia grupowe to nie taka dobra sprawa, gdy mówimy o przepełnionych klasach liczących trzydzieścioro dzieci. Szkoły próbują rozwiązać ten problem dzieląc uczniów na mniejsze grupy, ale i tak liczne, bo aż dziesięcio- lub więcej osobowe, nie są najlepszym środowiskiem do nauki języka obcego.
Sprawdźcie dlaczego!
Powodów jest wiele, ale czy nie lepiej jest wziąć sprawy w swoje ręce zamiast szukać winnego? Nauka języka obcego to jak odkrywanie świata na nowo, ale nie wszyscy są tego zdania. Są na świecie osoby, a może nawet i całe narodowości, które nie uważają, by uczenie się języków obcych było im potrzebne, a co dopiero sprawiało przyjemność. O nich porozmawiamy następnym razem.
Powiedzenie
cry for the moon – chcieć gwiazdki z nieba
Cry for the moon możemy przetłumaczyć dosłownie jako płakać do księżyca. To polski odpowiednik pragnąć gwiazdki z nieba. Oznacza marzenie o czymś nieosiągalnym.
See you next week!
Dan
Jeżeli macie jakieś pytania SKONTAKTUJCIE się z nami!
Sprawdźcie naszą OFERTĘ!