Cześć! Jesteśmy w połowie lutego, a pogoda nas nie rozpieszcza. Śnieg, deszcz, mróz i wiatr to tylko niektóre z naprzykrzających się warunków atmosferycznych, które z pewnością dają się we znaki każdemu, ale jedno jest pewne – wciąż większą część czasu spędzamy w domu. Dlaczego więc nie skorzystać z tego czasu i nauczyć się czegoś, co przyda się w przyszłości? Dziś przyjrzymy się kilku kulturalnym zjawiskom, które kompletnie różnią się od znanych nam Polskich tradycji i zachowań.
Zapewne wiecie, że w każdym miejscu na ziemi obowiązują inne zasady jeżeli chodzi o tak zwane savoir vivre. Zachowanie przy stole, powitania, szczegóły takie jak ściąganie butów – wszystko to ma znaczenie. Bardzo częstym pytaniem zadawanym przez Amerykanów podczas mojego pobytu w Stanach było czemu ściągamy buty. Od razu zaznaczę, że nie każdy Amerykanin nosi buty podczas odwiedzin u znajomego, wszystko zależy od miejsca zamieszkania oraz korzeni rodzinnych, bo jak zapewne już wiecie, Stany Zjednoczone to tzw. Melting pot – w wolnym tłumaczeniu „tygiel narodów”. Jest to miejsce, w którym zderza się wiele różnych kultur, miejsce w którym te kultury scalają się i tworzą coś nowego. Innym przykładem odmiennego zachowania savoir vivre będzie kultura azjatycka oraz ich podejście do jedzenia. Pod lupę weźmiemy sobie Japonię oraz sushi. Sushi je się według określonych zasad. Rozpoczynamy od zjedzenia ryżu, którego pod żadnym pozorem nie mieszamy z sosem. Następnie spożywamy sushi, które delikatnie maczamy w sosie. Jeżeli chodzi zaś o zupy, najpierw przy pomocy pałeczek zjadamy zawartość bulionu, a dopiero na samym końcu wypijamy wywar. Co ciekawe – w Japonii dozwolone, a nawet wskazane jest siorbanie podczas jedzenia zupy. Świadczyć ma o tym, że nam smakuje. Ciekawym zjawiskiem są powitania! Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że na całym świecie ludzie witają się inaczej. Zależy to od zwyczajów, wychowania oraz religii. Nie oddalając się od Japonii – w kraju kwitnącej wiśni bardzo często ludzie witają się poprzez ukłon. We Francji i Argentynie jest to pocałunek w policzek ( w przypadku Argentyny jest to prawy policzek). Na Ukrainie mamy 3 pocałunki w policzek – brzmi znajomo? Dla mnie tak! Pochodzę ze Śląska, lecz zawsze odwiedzając moją rodzinę na terenach Podkarpacia byłem witany trzema pocałunkami w policzek.
Takich różnic jest wiele. Jest ich tak dużo, że nie sposób wszystkie zliczyć. Najlepiej przeżyć to na własnej skórze. Co to jednak ma do nauki języków obcych, bo w końcu o tym jest ten blog? Chciałem w ten sposób przekazać wam, że nauka języka obcego nie kończy się na poznaniu słówek, ich wymowy oraz gramatyki. Nauka języka obcego to również poznanie kultury krajów, w których tym językiem się posługują. Na nic nam to całe słownictwo jeżeli będziemy używać złych zwrotów w niewłaściwej sytuacji, przez co wypadniemy na okropnych gburów. Nauka języka obcego to przygoda, która pozwala poznać nie tylko język, ale również kulturę, a co za tym idzie – ludzi posługujących się danym językiem.
Przysłowie
Don’t count your chickens before they hatch.
To przysłowie w języku angielskim brzmi kompletnie inaczej niż jego polski odpowiednik. Oznacza ono, by nie świętować dopóki nie zobaczymy końcowego wyniku – Nie chwal dnia przed zachodem słońca.
See you next time!
Dan
Jeżeli macie jakieś pytania SKONTAKTUJCIE się z nami!
Sprawdźcie naszą najnowszą OFERTĘ kursów stacjonarnych!
Preferujecie naukę online? Zapraszamy! [KLIK]