Cześć! Zbliża się koniec maja, pogoda znów uprzykrza nam życie i nie pozwala na swobodne uprawianie sportu bądź samo przebywanie na zewnątrz. Jest to jednak idealny moment na przemyślenia, które są tematem dzisiejszego wpisu. Zanim jednak przejdziemy do sedna sprawy, warto również zastanowić się do czego potrzebne nam są języki obce. Jeżeli wiążemy z nimi przyszłość w postaci pracy, jak najbardziej trzeba poświęcić uwagę nawet najmniejszym szczegółom. Lepiej nauczyć się raz, a porządnie, aniżeli uczyć się kilkakrotnie – „na raty”. Chcemy nauczyć się kilku języków, bo mamy taki kaprys – czy jest to odpowiednia motywacja? Czasem może nie wystarczyć nam zapału i wytrwałości jeżeli jest to tylko nasz spontaniczny pomysł. A może języki obce to wasze hobby i uczycie się ich, by móc swobodnie porozumiewać się z innymi w trakcie podróży, które są waszą pasją? Bardzo szlachetne, lecz pamiętajcie, że nauka języków obcych to długa droga i często napotkamy na niej przeszkody, które będziemy musieli przezwyciężyć. Jak już się uda – satysfakcja gwarantowana!
Przede wszystkim, czy warto uczyć się więcej niż jednego języka obcego w tym samym czasie? Odpowiedź nie jest tak prosta jak mogłaby się wydawać. Najlepiej jednak poradzić się ekspertów w tej dziedzinie – poliglotów.
Wielu z nich uważa, że uczenie się więcej niż jednego języka symultanicznie jest możliwe lecz często bardzo niepraktyczne. Uważają oni, że uczenie się więcej niż 2 języków jednocześnie jest wręcz niemożliwe, a dokładnie mówiąc – nie nauczymy się ich w stopniu, w którym byśmy chcieli. Wielu z nich często uczy się dwóch języków jednocześnie, ale muszą być przy tym spełnione pewne warunki.
- Nie możemy rozpoczynać nauki obu języków na tym samym poziomie.
- Drugi język, ten który znamy słabiej, powinien zajmować nam o wiele mniej czasu tygodniowo.
Zasad jest więcej, lecz te dwie są najważniejsze. Co one oznaczają? Nauka dwóch języków
obcych jednocześnie jest o tyle ciężka, że oba wymagają systematycznego powtarzania, a jak dobrze wiecie z moich poprzednich wpisów, nasz mózg potrzebuje przerwy od nauki, by mógł zapomnieć, a następnie przypomnieć sobie dany materiał tym samym lepiej go zapamiętując. Trzeba więc podzielić swój czas wolny na dwa języki. Jest to o tyle niewygodne, że danego dnia możemy nie mieć chęci do nauki, co jest w porządku, ale następnego dnia chcąc odrobić dzień poprzedni nałożą się na siebie dwa języki – niedobrze! Jeden z poliglotów Richard Simcott poleca, aby naukę podzielić na 80% dla języka głównego oraz 20% dla języka drugiego. Jest to proporcja, która wspaniale pozwala na opanowanie do perfekcji języka głównego, a zarazem umożliwia systematyczne poznawanie kolejnych zasad gramatyki oraz słownictwa języka drugiego. Druga sprawa to poziom znajomości tychże języków. Jeżeli spróbujemy uczyć się dwóch języków od podstaw, nasz mózg będzie miał nie lada wyzwanie, aby odróżnić od siebie zagadnienia, słowa oraz dźwięki. Jest to prawie niemożliwe, dlatego nie zalecam próbowania tego robić.
Dobrym sposobem jest tak zwana „Drabina językowa”. Chcąc nauczyć się drugiego języka, wykorzystujemy do tego język, który opanowaliśmy już w stopniu komunikatywnym. W ten sposób nie dość, że mamy większy dostęp do materiałów, to na dodatek utrwalamy sobie znany już nam język obcy. Najczęściej jest to język angielski. W tym języku materiały do nauki innych języków można znaleźć wszędzie. Nie jest jednak powiedziane, że inne języki nie podlegają tej zasadzie! Warto zastosować ten sposób nauki w przypadku dwóch spokrewnionych ze sobą języków, np. francuski i hiszpański. Znając jeden z nich możemy zaznajamiać się z różnicami występującymi pomiędzy nimi.
Kiedy nie warto tego robić?
Tak jak jest kilka argumentów, by uczyć się dwóch języków jednocześnie, jest też kilka argumentów przeciw. Są one bardzo proste, a zarazem krytycznie ważne.
Wcześniej wspomniałem o systematyczności, która jest wymagana podczas nauki języków obcych. Jest to argument, który ma największą wartość. Jeżeli nie jesteśmy w stanie poradzić sobie z systematycznym powtarzaniem materiału w języku, który opanowaliśmy w stopniu komunikatywnym, skąd pewność, że będziemy to robić z językiem, którego naukę zaczynamy od podstaw? A teraz wyobraźcie sobie, że musimy powtarzać materiał z obu tych języków – niezbyt ciekawa alternatywa dla kogoś, kto ma mało czasu.
Jeżeli jesteśmy w ciągłym biegu, a nasze życie zawodowe bądź rodzina zabiera większość naszego wolnego czasu, bardzo trudno będzie nam ustalić jakiś konkretny plan systematycznej nauki jednego języka, a co dopiero dwóch.
Jeżeli język, który już znamy, potrzebny jest nam w pracy bądź aktualnie korzystamy z niego na dłuższym wyjeździe, bardzo trudno będzie nam przestawić się na naukę nowego, być może trudniejszego języka obcego. W moim przypadku jest to angielski – korzystam z niego dziennie przynajmniej przez 8h, ale na moje szczęście angielski to język, który opanowałem na tyle dobrze, że jedyne co pozostało do nauki to słownictwo, które stale się zmienia, a nieużywane odchodzi w niepamięć. Także jeżeli korzystacie z języka obcego w pracy i pragniecie uczyć się nowego języka obcego, jest to powód do zastanowienia czy będziecie w stanie pogodzić to z systematyczną nauką oraz codziennością poza pracą.
Podsumowując, jeżeli naprawdę chcecie uczyć się więcej niż jednego języka obcego na raz, trzeba wziąć pod uwagę kilka ważnych aspektów. Po pierwsze, nie możemy uczyć się języków, które opanowaliśmy w tym samym stopniu, jak również musimy podzielić czas jaki poświęcamy na naukę 80:20. Po drugie, nie możemy zabierać się za naukę drugiego języka dopóki nie opanujemy tego pierwszego w stopniu przynajmniej komunikatywnym. Jest to ważne, bo umożliwi nam dostęp do większej ilości materiałów, a także będziemy doświadczeni jeżeli chodzi o naukę języka obcego – wszelkie przeszkody w nauce zostały już przez nas raz pokonane i możemy zastosować przeróżne poznane do tej pory techniki uczenia się. Kończąc na tym, że nie powinniśmy zabierać się za naukę dwóch języków jednocześnie, jeżeli brakuje nam czasu bądź zaparcia do systematycznej nauki.
Przysłowie
When in Rome, do as the Romans do
Wracamy do Rzymskich obrazów, nie wiedzieć czemu, ale jest mnóstwo przysłów właśnie z udziałem Rzymu bądź Rzymian. Polski odpowiednik naszego dzisiejszego przysłowia to: Kiedy wejdziesz między wrony, musisz krakać jak i one.
Ma ono wiele znaczeń, ale to najważniejsze, które wszyscy znają jest proste – człowiek powinien się zaadaptować do otoczenia.
See you next week!
Dan
Jeżeli macie jakieś pytania SKONTAKTUJCIE się z nami!
Sprawdźcie naszą najnowszą OFERTĘ kursów stacjonarnych!
Preferujecie naukę online? Zapraszamy! [KLIK]